Forum Forum dla osób które pragną świętości Strona Główna Forum dla osób które pragną świętości
Jeżeli chcesz żyć pięknie powierzając Bogu całe swoje życie to moje forum może Ci pomóc
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sylwetki Świętych

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum dla osób które pragną świętości Strona Główna -> Żywoty Świętych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
arwena




Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlórien

PostWysłany: Śro 16:25, 25 Paź 2006    Temat postu: Sylwetki Świętych

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus !
Proponuję aby tutaj przybliżać życiorysy świętych, dlatego, że dość często niektórych wymieniamy, modlimy się do nich a tak nie wiemy nawet w jakim czasie żyli, kim byli i jak wyrażała się ich świętość.
Pierwszą postacią, którą chcę tu przedstawić jest
święty Papież Pius X, nazywał się Giuseppe Melchiore Sarto. Urodził się 2.VI.1835 w Riese, zmarł 20.VIII.1914 w Watykanie.
Beatyfikowany w 1951r., kanonizowany w1954r. przez Piusa XII
Jego powołanie rozkwitło dość wcześnie, kiedy miał 12 lat, patriarcha Wenecji, kardynał Jakub Monico, ufundował mu stypendium w padewskim seminarium. Święcenia kapłańskie przyjął 18 września 1858 roku, (potrzebował dyspenzy bo nie miał jeszcze 24 lat). W 1884 roku papież Leon XIII mianował ks. Sarto biskupem Mantui, a w 1892 r. patriarchą Wenecji i kardynałem Kościoła. W nowej diecezji rozwinął akcję katechizacji, by ożywić ją we wszystkich parafiach. W seminarium wprowadził studia biblijne, historię Kościoła i ekonomię społeczną. Rozpoczął akcję oczyszczania muzyki kościelnej z elementów świeckich, jakie powszechnie wówczas wdarły się do liturgii.
W 1903 roku zmarł papież Leon XIII. Wydawało się wtedy, że jego nastepcą będzie kard. Rampolla, dotychczasowy sekretarz stanu. Jednak dzięki wetu cesarza Franciszka Józefa I, przekazanemu przez księcia kardynała Jana Puzynę z Galicji, możliwy był wybór kard. Sarto. Nastąpiło to 4 sierpnia 1903, a pięć dni później został koronowany przyjmując imię Piusa. Warto w tym miejscu podkreślić, że weto zgłoszone przez cesarza Franciszka Józefa było ostatnim w historii Kościoła, bowiem już w styczniu 1904 r. właśnie św. Pius X zniósł tę praktykę pod groźbą ekskomuniki.
Papież Pius X z całych sił postanowił bronić Kościół przed szerzącymi się wtedy herezjami modernizmu i liberalizmu. 8 września 1907 wydał encyklikę Pascendi Dominici Gregis o zasadach modernistów. Potępiała ona nurty ideowe modernizmu - heretyckiej doktryny zakładającej ewolucję i zmienność dogmatów, kwestionującej Boski początek Kościoła i inne dogmaty wiary katolickiej. 1 września 1910 r. Pius X w Motu proprio Sacrorum Antistitium wprowadził Przysięgę antymodernistyczną. Do jej składania zostali zobowiązani nowo wyświęcani kapłani, osoby obejmujące urzędy kościelne i wykładowcy na katolickich uczelniach.
Pius X bywa nazywany Papieżem od dzieci. Kochał je i pragnął, by jak najwcześniej spotkały się z Panem Jezusem w sakramencie Eucharystii. Wydał on dekretu o Wczesnej Komunii Świętej. Co roku zapraszał do Watykanu dzieci rzymskie, które były u Pierwszej Komunii Świętej. Wołał wtedy do nich szczęśliwy: "Będziecie mi pomagać waszymi modlitwami, prawda? Papież ma tak wielkie troski, ale wy mi pomożecie modlitwą, jeśli Zbawiciel będzie mieszkał w sercach waszych". Przy nagrobku Piusa X w Bazylice św. Piotra gromadzą się liczni pielgrzymi, a przede wszystkim dzieci, często te najmłodsze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
michal
Administrator



Dołączył: 21 Paź 2006
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jelenia Góra

PostWysłany: Śro 18:26, 25 Paź 2006    Temat postu: a to ciekawe

Już kiedyś słyszałem o Papieżu "od dzieci". Nie wiedziałem, że to św. Pius X. Warto dodać, że naśladowcy tego Pasterza utworzyli Bractwo Kapłańskie Piusa X broniące tradycyjnej myśli Kościoła.
Szczegóły: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
arwena




Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlórien

PostWysłany: Czw 8:11, 26 Paź 2006    Temat postu:

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus !
Zapomniałam dodać, że hasłem pontyfikatu św.Piusa X były słowa "Omnia instaurare in Christo" czyli : Wszystko odnowić w Chrystusie, nie według miary i form światowych, jak dążą (i dążyli) moderniści, ale według nauki Chrystusa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
arwena




Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlórien

PostWysłany: Czw 8:27, 26 Paź 2006    Temat postu: Re: a to ciekawe

michal napisał:
Warto dodać, że naśladowcy tego Pasterza utworzyli Bractwo Kapłańskie Piusa X broniące tradycyjnej myśli Kościoła.
Szczegóły: [link widoczny dla zalogowanych]

to trochę nie tak, naśladować dobroć i madrość tego wielkiego Papieża może każdy, i to nie Jego naśladowcy założyli bractwo, tylko wierni tradycji obrali Go sobie za patrona. W roku 1970 grupa ludzi dostrzegła niedobry kurs Kościoła po Soborze Watykańskim II, i postanowili bronić wielowiekowej tradycji Kościoła i niezmienności dogmatów, sprzeciwili się panoszącemu się modernizmowi. To właśnie Pius X powiedział : "Modernizm jest sumą wszystkich herezji." Założycielem FSSPX był abp Marcel Lefebvre. Nie podejmujmy tu rozstrzygań w kwesti statusu Bractwa, ale chcę podkreślić, że dzięki Nim przetrwała prawdziwa Msza Święta, którą do dziś można odprawiać za zgodą miejscowego biskupa (tzw.Indult). Z FSSPX powstało bractwo Świętego Piotra (FSSP) i jest ono w pełnej łączności ze Stolicą Świętą, kapłani tego bractwa spełniają swe posługi zgodnie z tradycją Kościoła.
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
michal
Administrator



Dołączył: 21 Paź 2006
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jelenia Góra

PostWysłany: Pią 15:29, 27 Paź 2006    Temat postu: aha, to tak jest...

Jak to mówi polski przysłowie wiedziałem, że dzwoni, ale nie wiedziałem w którym kościele. Na całe szczęście mamy na forum Arwenę, która jest niezwykle oblatana w tematyce podtrzymywania Tradycji Katolickiej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marcinzajaczkowski




Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z krańca Polski

PostWysłany: Sob 11:31, 11 Lis 2006    Temat postu:

Dzisiaj Świętego Marcina oto kilka( dziesiąt) Smile zdań o nim:
Święty Marcin urodził się pomiędzy 316 a 317 roku w Pannonii (na Węgrach). Ojciec jego był rzymskim legionistą i on to nadał synowi imię boga wojny. Rodzicie Marcina byli poganami. Gdy Marcin miał 10 lat zamieszkali we włoskim mieście Pavia. Tu też poraz pierwszy zetknął się z chrześcijaństwem. W wieku 17 lat Marcin obrał stan żołnierski, został legionistą
W roku 338 garnizon św. Marcina przeniesiono do Galii (okolice miasta Amiens). Tu też miało miejsce wydarzenie: napotkał zimą na pół nagiego żebraka i oddał mu połowę swego płaszcza. W nocy we śnie pojawił mu się Chrystus odziany w jego płaszcz i miał przemówic do aniołów: "Patrzcie, jak mnie Marcin, katechumen, przyodział". Marcin przyjął Chrzest Święty w roku 339, gdy miał 23 lata, w samą Wielkanoc (tak to było w zwyczaju).
W ówczesnych czasach był zwyczaj, że chrześcijanin nie mógł służyć w wojsku. Dlatego św. Marcin chciał ze służby zrezygnować. Gdy dawano mu przed bitwą podwójny żołd dla zachęty, Św. Marcin poprosił by zamiast żołdu zwolnić go z wojska. Dowódca kazał go wtedy aresztować. Wówczas Marcin zażądał, by w czasie bitwy pozwolono mu być w pierwszym szeregu, a on, bez broni będzie walczył jedynie znakiem krzyża. Tak sie też stało, ale właśnie wróg poprosił o zawarcie pokoju. Chrześcijanie widzieli w tym wyraźny znak Boży. Marcin otrzymał wtedy zwolnienie z wojska i powrócił na Węgry by odwiedzić swoich starych już, rodziców. Jeszcze przed śmiercią zdołał ich zyskać dla wiary Chrystusowej. Następnie udał się do francuskiego miasta Poitiers i wyznał biskupowi, że chce poświęcić się na wyłączną służbę Bogu w charakterzy ascety. Biskup wydzielił mu pustelnię, w której Marcin zamieszkał. I tak Święty stał sie ojcem życia zakonnego we Francji (360). Sława życia i cudów świętej mnicha rozniosła się po całej okolicy. Kapłani i wierni skłaniali go więc by zasiadł w stolicy biskupskiej (w Tours) i tak 4 lipca 371 r. otrzymał święcenia kapłańskie i sakrę biskupią. Na stolicy biskupiej zasiadał 26 lat. Bywał jendak cały czas poza domem, wśród swoich wiernych, wizytując, wspierając i zachęcając. Żył nader skromnie, prowadził życie ascetyczne mnichac, odprawaił pokuty, i posty. Zawsze jendak szedł z pomocą bliźniemu. Oto niektóre z dowodów świadczących o jego złotym sercu. "Kiedy był w Paryżu (Lutecja), napotkanego trędowatego ucałował i zajął się nim. Kiedyś przy drzwiach katedry Tours pewien żebrak prosił go o jałmużnę. Dał mu ją. Spostrzegł jednak, że biedny ów miał same łachmany na ciele. Polecił więc jednemu ze swoich diakonów, by mu przyniósł nowe ubranie. Kiedy zaś ten dane sobie polecenie zlekceważył, oddał mu własną tunikę a wdział ku zdumieniu obecnych jego łachman." Stawał też w obronie niewinnych, i wstawiaj się za niewinnie aresztowanymi. Doprowdział do zalagodzenia sporów pomiędzy duchowieństwem a wiernymi, który wybuchł w 387 roku. Wyczerpany swą działalnością, był coraz bardzeij słaby i schorowany. I tak 8 listopada 397 lub 401 roku oddał "ciało ziemi a duszę Bogu", a 11 listopada jego szczątki sprowadzomo do Tours.

W Polsce Św. Marcin należy do najbardziej popularnych świętych. Wystawiono około 200 kościołów ku jego czci. Przedstawia sie go jako kapłana mieczem, i płaszczem żołnierskim u nóg lub jako rycerza na koniu rozcinającego płaszcz żołnierski i podającego go żebrakowi. Jest patronem sukienników. Jest tez świętym "narodowym" Francji!!??

To ostatatnie zdanie niestey nie jest prawdziwe...chyba że dotyczyło to czasów sprzed "zburzenia "Bastylii"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marcinzajaczkowski




Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z krańca Polski

PostWysłany: Pon 22:01, 04 Gru 2006    Temat postu:

Dziś Świeto Barbary- Pozdrowienia dla wszytkich Basiek:)

Święta Barbara - legendarna święta chrześcijańska, dziewica, męczennica.

Wywodziła się z pogańskiej rodziny z Nikomedii. Gdy ojciec - Dioskuros - dowiedział się, że została chrześcijanką chciał ją zmusić do wyparcia się wiary, gdy to nie poskutkowało doniósł na nią. Została uwięziona w wieży, gdzie miał przed śmiercią objawić się jej anioł z kielichem i hostią. Ścięta mieczem prawdopodobnie około roku 305 podczas prześladowań za panowania cesarza Maksymiana Galeriusza (305-311). Stąd jest przedstawiana z mieczem, jako jednym z jej atrybutów. Istnieje także legenda według której święta Barbara uciekając przed ojcem schroniła się w skale, która przed nią się rozstąpiła.

Początkowo zaliczano ją do 14 Wspomożycieli (szczególnych patronów). W IV lub VI wieku domniemane relikwie św. Barbary przeniesiono do Konstantynopola i umieszczono w świątyni zbudowanej na jej cześć. Według tradycji Kościoła Wschodniego w 1108 r. umieszczono je w Kijowie, gdzie znajdują się do dnia dzisiejszego. Jednak wg. tradycji pomorskiej relikwie głowy św. Barbary miały dostać się w ręce księcia pomorskiego Świętopełka, a następnie krzyżaków i długi czas znajdować się w ziemi chełmińskiej.

W Kościele Prawosławnym doznaje nadal czci. Czasem na ikonach św. Barbara trzyma zwój z napisem: Wszechmogący Panie, Jezu Chryste, daj każdemu chrześcijaninowi, czczącemu dzień mego męczeństwa, aby do jego domu nie zawitała żadna choroba lub inne nieszczęście.

Wielkim orędownikiem św. Barbary był papież św. Grzegorz I Wielki. Znanym jej admiratorem był też święty Stanisław Kostka.

Patronka dobrej śmierci, architektów, artylerzystów, chorych na dżumę, cieśli, dzwonników, flisaków, górników, kapeluszników, kaplic cmentarnych, kowali, ludwisarzy, marynarzy, minerów, murarzy, pompiarzy, szczotkarzy, tkaczy, węglarzy, więźniów, wytwórców sztucznych ogni, załóg fortecznych. Orędowniczka w czasie burzy i pożarów.

Barbórkę, jej i górników święto obchodzi się 4 grudnia.

Na skutek reformy w katolickiej liturgii w 1969 poddano w wątpliwość jej istnienie (uznano ją za postać niehistoryczną) i zniesiono jej wspomnienie, zaś imię usunięto z litanii świętych.

W ikonografii przedstawiana jest z krzyżem, z pawim piórem, z mieczem (symbol jej męczeństwa) lub trzymającą kielich z hostią (symbol Eucharystii - gdyż przed straceniem anioł przyniósł jej Komunię św.) Przedstawiana też jest z wieżą lub jej miniaturą, którą trzyma w ręku.


Łacińskie słowo Barbara znaczy nie Greczynka, cudzoziemka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
arwena




Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlórien

PostWysłany: Wto 16:59, 05 Gru 2006    Temat postu:

Jutro 6 grudnia, niemalże cały świat obchodzi tzw. mikołajki. A kim naprawdę był ten popularny święty Question
Św. Mikołaj urodził się prawdopodobnie w bogatej rodzinie zamieszkałej w Patarze w Lycji (prowincja Azji Mniejszej). Wybrany został biskupem zaniedbanej podówczas diecezji Myry, którą zarządzał z wielką troską i wiarą. Tam właśnie zasłynął swą świętością, zapałem i cudami. Zmarł ok. 350 r. Niewielka ilość autentycznych informacji na jego temat chętnie uzupełniana była kolorowymi szczegółami legend. Pierwszą biografię Mikołaja napisano w 9 wieku, najbardziej jednak upowszechniła się jego biografia spisana przez Szymona Metaphrastesa w wieku 10.

Historycy greccy utrzymują, że Mikołaj cierpiał uwięzienie i nie wyparł się wiary podczas prześladowań Dioklecjana. Obecny był na Soborze w Nicei, gdzie potępiał arianizm. Jedna z opowieści twierdzi, że nawet uderzył heretyka Ariusza. Dodają także, że Mikołaj zmarł w stolicy swej diecezji, Myrze. Niestety brak konkretnych dowodów historycznych potwierdzających te fakty.

Już w czasach Justyniana (VI wiek) w Konstantynopolu znajdowała się bazylika zbudowana ku czci św. Mikołaja. Od IX wieku na wschodzie oraz od XI na zachodzie był on jednym z najpopularniejszych świętych, a także przedmiotem licznych legend. Mówią one o nim jako o młodym człowieku, który zdecydował się poświęcić swoje pieniądze na działalność charytatywną, a całe swe życie na nawracanie grzeszników.

Legendy mówią też, że choć mógł on odnaleźć jedność z Bogiem w życiu monastycznym, uznał, że nie chce zamykać się w klasztorze. Chciał bowiem iść w ślady Jezusa wędrującego po Palestynie. Podczas jednej ze swych podróży uciszył fale morza - dlatego też uważany jest za patrona żeglarzy i podróżników.

Pewien obywatel Patary utracił swój majątek i ponieważ nie mógł zapewnić posagu swym trzem córkom, groziło im zejście na złą drogę. Słysząc o tym, Mikołaj wziął mieszek ze złotem i wrzucił go przez okno do domu tego człowieka. Najstarsza córka wyszła dzięki temu za mąż. Podobnie uczynił też wobec dwóch pozostałych dziewcząt. Stąd często przedstawiano go na obrazach z trzema mieszkami. Błędna interpretacja tego wizerunku (myślano, że są to głowy dzieci) przyczyniła się do powstania innej (makabrycznej!) historii, według której Mikołaj wskrzesił trzech chłopców zamordowanych wcześniej i zakonserwowanych przez właściciela gospody.

Inna legenda mówi o tym, że Mikołaj pojawił się marynarzom pochwyconym przez sztorm u wybrzeży Lycji i doprowadził ich bezpiecznie do portu. Dlatego też często można spotkać kościoły poświęcone temu świętemu znajdujące się blisko brzegu morza. Jeszcze inne podanie twierdzi, że pojawił się we śnie Konstantynowi i sprawił, że ten ocalił od śmierci trzech niesłusznie oskarżonych urzędników. Inna wersja tej historii mówi, że gubernator Myry przyjąwszy łapówkę zgodził się wydać na śmierć trzech niewinnych ludzi. Gdy kat miał już pozbawić ich życia, pojawił się biskup tego miasta, Mikołaj i powstrzymał od wykonania wyroku, a następnie zwrócił się do gubernatora z tak przekonującą mową, że ten przyznał się do swego występku i poprosił o wybaczenie.

Gdy Myra dostała się w ręce Saracenów, miasta włoskie wykorzystały okazję, by zdobyć relikwie Mikołaja. Zostały one wykradzione przez kupców włoskich i dotarły do Bari na południu Włoch w roku 1087. Wybudowano tam nowy kościół ku czci świętego, a przy jego konsekracji obecny był papież Urban II. W ten sposób kult świętego Mikołaja stał się jeszcze popularniejszy, a sanktuarium stało się jednym z centrów pielgrzymkowych średniowiecznej Europy. U grobu św. Mikołaja dokonywały się liczne cuda.

Popularne wyobrażenie "świętego Mikołaja" (Santa Claus, Sint Klaus) jest niestety mieszanką elementów różnych kultur ludowych: niderlandzki zwyczaj obdarowywania dzieci prezentami w dniu jego święta miesza się tu z wyobrażeniem czarodzieja, który karze niegrzeczne dzieci, grzeczne zaś nagradza, a także z postacią germańskiego bóstwa Thora, który kojarzony był z zimą i jeździł na saniach zaprzężonych w kozy.

W średniowiecznej Europie dzień św. Mikołaja był okazją do wyboru "chłopca-biskupa", który sprawował rządy aż do święta Młodzianków (28.12). Zwyczaj ten dotrwał jeszcze do naszych czasów w Montserrat w Katalonii.

Emblematem św. Mikołaja w sztuce są trzy kule. Czasem ukazywany jest jako: (1) młody mężczyzna wrzucający trzy złote kule w okno trzech biednych dziewczyn; (2) wskrzeszający troje dzieci z beczki z marynatą; (3) ratujący rozbitków z wraku statku; (4) przywracający życie niesłusznie powieszonemu człowiekowi; (5) jako noworodek chwalący Boga. Szczególną czcią otaczany jest w Bari, Monserrat, i w Rosji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
arwena




Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlórien

PostWysłany: Pon 10:48, 26 Lut 2007    Temat postu:

Akurat przepisywałam dla innych celów żywot świętej Urszuli i jej Towarzyszek męczenniczek, ale ponieważ jest dość oryginalny to go także na tym forum umieszczam, warto zwrócić uwagę na naukę moralną, która w Księdze z której żywot przepisywałam znajduje się przy każdej z opisanych świętych postaci. Dziś już nie ma tak pisanych książek hagiograficznych Sad
Żywot świętej Urszuli i Towarzyszek – wspomnienie liturgiczne 21 październik – żyły około roku Pańskiego 383.
Sporządzony według dzieła: „Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dnie roku, opracowane podług ks. Piotra Skargi T. J. Ojca Prokopa, Kapucyna, Ojca Bitschnaua, Benedyktyna i innych wybitnych autorów.” Wydanie szóste Miłków- Warszawa nakładem Karola Miarki 1910.
W tekście zachowano oryginalną pisownię z tamtego okresu.

"Żywot tych świętych Dziewic opowiadano w dawnych czasach w tak rozmaity sposób, że uczonym nie udało się dotąd oddzielić ziarna od plewy; nie ulega wszelako wątpliwości, że św. Urszula wraz z towarzyszkami poniosła śmierć męczeńską w obronie swego dziewictwa. Świadkiem tego wypadku jest jeden z najstarszych kościołów Kolonii, wystawiony nad grobem świętych Panien i wsławiony rozlicznymi cudami, świadkiem mnogie relikwie tych Dziewic, którym od wieków Europa Chrześcijańska zasłużoną cześć oddawała i oddaje; świadkiem Uniwersytety w Paryżu, Wiedniu, Koimbrze, które uznają w św. Urszuli swą Patronkę. Objęta kościelnym brewiarzem legenda w następujący sposób losy tych Panien opowiada: W czasie, gdy zacny i łagodny cesarz Gracyan w swej stolicy medyolańskiej rządził cesarstwem zachodniem (375 do 383), zbuntował się przeciw niemu hetman jego Maksym, dowodzący legionami w Brytanii i kazał się swemu wojsku uznać cesarzem. Gracyan przysposobił się do walki z rokoszanami i wyruszył do Galii. Uprzedził go Maksym, a przeprawiwszy się z wojskiem do Galii, namówił do wiarołomstwa załogujące tam legiony, pobił kilkakrotnie Gracyana i pozbawił go życia. Ponieważ zaś zwycięstwo zawdzięczał wierności i męstwu brytańskich żołnierzy i ich dowódcy Konanowi, darował im piękną i obszerną prowincję Armorykę (Bretanię), zmusiwszy poprzednio krajowców do opuszczenia rodzinnego kraju.
Aby obszerne te dzierżawy zaludnić, wysłał Koman świetne poselstwo do Brytanii z poleceniem, aby mu przysłano kilka tysięcy żon dla jego wojowników. W Kornowallis panował podówczas pobożny i dzielny książę Dyonok. Miał on córkę imieniem Urszulę, słynącą od młodych lat z żywości temperamentu, silnej woli, szczerej bogobojności i niezwykłej urody. Konan pragnął ją pojąć za żonę, ale serce jej wierne Oblubieńcowi niebieskiemu nie chciało nic wiedzieć o ziemskiej miłości.
Książę przyjął posłów dość przychylnie, ponieważ kraj był szarpany wewnątrz niezgodami a zewnątrz zagrożonym przez Saksonów. Zresztą przywięzywał Dyonok wielką wartość do przyjaźni nowego władcy Armoryki. I on przeto i pograniczni książęta przyrzekli przysłać żądaną ilość panienek. Urszula czuła w sercu jak największy wstręt do umówionego przeciw swej woli małżeństwa, błagała gorąco we łzach Boga o miłosierdzie i ratunek i nie chciała przystać na życzenie ojca. Wreszcie uległa jego woli w nadziei, że Pan Bóg całej tej sprawie da pomyślny obrót.
Zebrało się tedy w Londynie około 11 tysięcy dziewic i z Urszulą na czele wsiadły na statki aby się wybrać do Amoryki. Czułe i wzruszające było ich rozstanie z rodzicami i krewnymi. Na skinienie Urszuli padły wszystkie na kolana, poleciły się miłosierdziu i opiece Nieba, zawiał wiatr pomyślny i usunął ja niebawem sprzed oczu zgromadzonych na brzegu widzów. Wkrótce jednak powstała silna burza, zaczął się srożyć wicher i nadaremne były wysilenia wioślarzy, a okręty porozbijały się na niegościnnych wybrzeżach Niderlandów. W tem krytycznem położeniu okazała Urszula niezwykłą energię i przytomność umysłu. Jak matka w chwili niebezpieczeństwa zapomina o sobie, schyla się nad płaczącemi dziećmi i krzepi je pociechą, tak i ona biegła od jednej do drugiej, pocieszała zwątpiałe, dodawała im otuchy, polecając im ufność w Ojca wszechmocnego. Ponieważ burza ciągle szalała i trudno było puszczać się na wzburzone morze, postanowiły święte Panny, jechać Renem na południe i dostać się od wschodu do Armoryki. Podróż była dość pomyślną aż do Kolonii. Cesarz Walentynian II wezwał był Hunów na pomoc, aby społem z nimi pomścić na wiarołomnym Maksymie śmierć brata swego Gracyana. Hunowie oblegali Kolonię i usiłowali ja zdobyć. Gdy dzikie i pogrążone w pogaństwie ich żołdactwo spostrzegło łodzie pełne strojnych do ślubu dziewic i panienki na ląd wysiadające, aby w mieście wypocząć, zapałała cała horda żądzą pojmania ich w niewolę. Widząc groźne niebezpieczeństwo, zwołała Urszula swe towarzyszki, wezwała je, aby na chwałę Boga i ocalenie niewinności uczyniły ofiarę z życia, a zbliżających się okrutników przyjęła głośnym okrzykiem: „Jesteśmy wszystkie przysposobione na śmierć, ale żadnemu z was nie uda się pozbawić nas kwiatu dziewictwa!” Rozjątrzeni oporem Hunowie pochwycili za broń i wymordowali wszystkie panienki. Przeszyte strzałami i pokaleczone mieczem, wyzionęły ducha z Imieniem Jezus na ustach, a ciała ich, przyobleczone w białe ślubne, krwią zbroczone suknie, pokryły całe pobojowisko. Po rzezi zdjął Hunów strach śmiertelny. Ujrzeli w powietrzu liczne zastępy duchów niebieskich, zbliżające się całym pędem i spłoszeni szukali ocalenia w ucieczce. Kolończycy, wolni od oblężenia, pochowali ciała Męczenniczek z czcią i uroczystością i zbudowali nad ich mogiłą wspaniały kościół. Jeszcze dziś chowają relikwie świętych Dziewic w kosztownej kaplicy, którą zapełniają tłumy pielgrzymów. Pomocy świętej Urszuli przyzywają przy oborze stanu, zawieraniu małżeństwa, przy zgonie i w błagalnych modlitwach o uwolnienie od kar czyśćcowych. Jest ona także patronką zakonu Urszulanek, trudniącego się wychowaniem dziewcząt.

Nauka moralna.
Święta Urszula dobrowolnie i z miłości ku Zbawicielowi ślubowała panieństwo, wiedząc, że Bogu stan ten jest upodobanym. Czyż dobrze uczyniła? Czy stan dziewiczy darzy szczęściem? Odpowiedź na to podajemy poniżej:
1. Ze stanowiska wiary Dziewictwo jest najszczęśliwszym stanem. Polega bowiem na nadprzyrodzonej miłości ku Chrystusowi, który oblubienicom Swym Boską nagradza miłością. Podstawą małżeństwa jest miłość i przywiązanie do człowieka śmiertelnego, który pod względem dobroci, świętości i potęgi wcale nie może być porównanym ze Zbawicielem. Ileż to razy widzimy małżeństwa niezgodne, swarzące się z sobą, szerzące zgorszenie i zły przykład dla dzieci i całego otoczenia. Nie przeczymy, iż bezżenni są wystawieni na drwiny i szyderstwa, że uchodzą za dziwaków oryginałów i skrupulantów. Ale zapytajmy, kto z nich szydzi i kto ich wyśmiewa. Czyż szydercami są ludzie wykształceni, religijni, uczciwi, poważni ? Bynajmniej! A czyż drwiny i szyderstwa takie szkodzą bezżennym? Czy przez to tracą na sławie i reputacji? Przeciwnie, zyskają oni na niej, gdyż stają się podobniejszymi Zbawicielowi, a czyż może być większy nad to zaszczyt? Skoro zaś przyjdzie chwila zgonu, a po niej godzina sądu, bezżenny odpowiada tylko za siebie, a żonaty dźwiga brzemię odpowiedzialności nie tylko za siebie, ale i za żonę, dziatki, domowników i całe otoczenie.
2. Ze stanowiska świata jest stan bezżennych o wiele szczęśliwszym. W oczach bowiem ludzi uchodzi ten za szczęśliwego, kto ma dostateczny majątek, potrzebne wygody, a mało kłopotów. Takiem szczęściem pochlubić się mogą tylko ci, którzy dobrowolnie i w celach pobożnych wybrali stan bezżenny. Mają bowiem:
a) tyle, co im potrzeba na utrzymanie. Na setkę żonatych i wdowców, potrzebujących wsparcia, przypada zaledwie jedna osoba bezżenna. Bezżenny nawet, byleby żył oszczędnie, dużo może czynić dla kościołów, zakładów dobroczynnych, ubogich i chorych, podczas gdy żonaci i zamężne niewiasty muszą przedewszystkiem myśleć o dzieciach i zaradzać potrzebom rodziny.
b) Mają o wiele mniej trosk i kłopotów. Jest to rzeczą udowodnioną, ze panny i kawalerowie nie procesują się, nie mają tyle zatargów i nie stawają tak często po sądach jak żonaci. Nikt ich nie ściga zazdrością nienawiścią, która zatruwa życie i mąci domową spokojność, wolni są od niepokoju, zmartwień i kłopotów ojca rodziny, nie znają utrapień, smutków i nocy bezsennych, jakie przechodzić muszą żony i matki.
c) Doznają o wiele większych wygód i przyjemności aniżeli żonaci. Zdrowie ich jest o wiele trwalsze i czerstwiejsze, mają czas do pożytecznych zajęć, rozrywek i odwiedzin, mogą się częściej oddawać modlitwie itd. Mądrze przeto postąpiła święta Urszula, wybierając stan bezżenny.

Modlitwa.
Daj nam, prosimy Cię, Panie Boże nasz, świętych Dziewic Urszuli i jej Towarzyszek zwycięskie palmy męczeństwa pobożnie uczcić, abyśmy nie umiejąc godnie je wysławiać, pokorną przynajmniej służbą naszą, chwałę im oddali. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi, po wszystkie wieki wieków. Amen."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum dla osób które pragną świętości Strona Główna -> Żywoty Świętych Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin